niedziela, 29 września 2013

DCCXXXII. Jesienne słońce

Piękna pogoda i ładny dzień. Zasadziłem 16 kolejnych lilii, tym razem w odmianie lilii tygrysich zwisających w dół i 100 krokusów w 10 odmianach, niech pięknie rosną. Zaliczyłem też ostatnią, lub jedną z ostatnich jazd na rowerze, do Złotego Potoku. Niezbyt długa, ale aż tak ciepło nie było, a lubię jeździć w cieple. W przyszłym tygodniu zaczyna się nowy rok akademicki, a kończy stary. Poniekąd szkoda, że się kończy bo podsumowując wszystko był to jeden z najlepszych lat w moim życiu. Piękny rok. A jeszcze przez wakacje wróciłem do formy chyba w każdym zakresie fizycznej, psychicznej, intelektualnej i w ogóle. Jest pięknie, tak pięknie, że aż strach, że może być tylko gorzej. Czuję się jakbym maszerował z twarzą prosto w słońce.

sobota, 28 września 2013

DCCXXXI. Spotkanie

Byłem wczoraj na spotkaniu części mojej grupy ze studiów. Najbardziej zadziwia mnie i nie tylko mnie pewna nasza koleżanka, do której nie udało się nikomu dodzwonić ponieważ nie pozwoliła jedynej osobie, która ma do niej telefon innym tego telefonu dawać. Chyba nie gryziemy, choć kto wie. Co ciekawe rzecz dotyczy osoby, która swego czasu miała pewne poczucie wyższości nad większością z nas. Dlatego ciekawe jest dlaczego akurat ona nie ma ochoty na kontaktowanie się z nami jak jej nic nie zrobiliśmy. Niektórzy próbowali znaleźć mail na necie, ale na necie nie zawsze wszystko można znaleźć, a poza tym w tym temacie akurat moje zdanie jest takie, że jak mnie ktoś nie chce widzieć to niech się pocałuje w ... :D:D
Nie przyszła jeszcze inna koleżanka, choć obiecała że przyjdzie ale tu od początku obstawiałem że tak będzie i chyba prawdziwie zdziwiony byłbym jakby przyszła, znaczy z moim rozumowaniem nie jest jeszcze tak źle :D

Tak czy inaczej zawsze warto spotkać starych znajomych bo tylko z dwiema osobami z naszej grupy mam częstszy kontakt, więc spotkanie było podsumowując miłe i przyjemne. A ja będę kontynuował w najbliższych dniach bywanie na różnych imprezach począwszy od poniedziałku i pożegnania mojego byłego szefa, poprzez inaugurację roku w dwóch moich robotach, w międzyczasie we wtorek mając zamiar zaliczyć Mogielnicę - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Niestety będzie to chyba moja ostatnia wycieczka w góry w tym roku bo wtorek to jedyny dzień w październiku, na który udało się nam zgrać grafiki :D Więc po niej muszę się zabrać za ćwiczenie w domu, które trochę odpuściłem we wrześniu, abym przypadkiem z formy nie wyszedł :D
Stworzenie swej legendy jako człowieka o żelaznej kondycji, który może "zajechać" każdego w końcu do czegoś zobowiązuje :D Najbardziej rozbawia mnie pytanie, które na przestrzeni ostatniego miesiąca zadało mi kilka osób w różnych okolicznościach - czy ja aby na pewno nie biorę jakichś wspomagaczy :D:D

DCCXXX. Розпрягайте Хлопці Коней

Jako, że ostatnio sporo słuchałem muzyki rosyjskiej i ukraińskiej z czasów pierwszej połowy XX wieku muszę kilka kolejnych utworów zamieścić. Np. świetna jest taka kozacka piosenka:


DCCXXIX. Katedra Ormiańska we Lwowie III

Freski i obrazy na ścianach w lwowskiej ormiańskiej katedrze.








niedziela, 22 września 2013

DCCXX. Chodzenie po górach

Z okazji ostatnich wyjść w góry kupiłem sobie buty do chodzenia po górach. Wszyscy niby twierdzą, że w takich butach idzie się lepiej niż w zwykłych cienkich adidasach. I poniekąd tak jest, ale nie do końca. Jak zwykle wszystko w życiu, każda rzecz ma swe blaski i cienie, wady i zalety.

Z jednej strony faktycznie idzie się dobrze, nie przemakają, można iść po błocie, są dobrze przyczepne i w jesienną pogodę, lub po kamieniach warto w nich iść, nie czuję się wtedy błota i jest małe ryzyko poślizgnięcia się czy wywrotki. Nie czuje się tez kamieni, co jest ważne w Tatrach bo zbiegając z Kasprowego Wierchu w cienkich adidasach czułem każdy kamień na stopie.

Ale z drugiej strony o ile idzie się w nich dobrze i bezpiecznie, to bieganie w takich butach jest ciężkie, by nie powiedzieć prawie niemożliwe. Nie można w nich zbiegać ze stoku moim ulubionym stylem, którzy niektórzy nazywają "jak kozica" a który powoduje, że z każdej góry jestem w stanie bezproblemowo i błyskawicznie zbiec w kilkanaście minut. Czasem ten styl przeraża ludzi, którzy to widzą, bo wydaje im się, że zaraz się wywalę ale to całkiem dobry sposób. Obserwując to z góry podobno przypominam szybko przemieszczający się punkt mijający wszystko na drodze. Niestety w typowych górskich butach nie da się skakać jak kozica i nie da się tak zbiegać, stąd nie bardzo wyobrażam sobie aby iść w nich dłuższą trasę mieszcząc się w 50% tego co pisze na tabliczkach na szlaku jak zdarzało mi się w zwykłych, lekkich butach.

DCCXIX. Lackowa

Wczoraj zaliczyłem najwyższy szczyt Beskidu Niskiego - Lackową. Szczyt z podobno najbardziej stromym wejściem szlakiem w całych polskich Beskidach. Moim zdaniem z tą trudnością Lackowej, którą niektórzy w necie opisywali to przesada i wejście jest bezproblemowe, acz trochę stromo jest i w paru miejscach trzeba trzymać się rękami ziemi, albo podciągać na drzewkach, zwłaszcza w porze roku, gdzie buty ujeżdżają na mokrych liściach i błocie. Niemniej większych problemów nie ma a wycieczka w byłą krainę Łemków sympatyczna.

Dziś natomiast byłem w Beskidzie z Soli na przełęcz Przegibek przez Wielką Benduszkę. Tempo rozwijaliśmy co prawda średniawe, ale wycieczka była ciekawa, zwłaszcza, że nigdy nie wchodziłem tą trasą na Przegibek.

Dawno nie chodziłem więcej po górach a tu we wrześniu tego roku zaliczyłem Wysoką, Sokolicę, Kasprowy Wierch, Lackową i przełęcz Przegibek. Rewelacja :):) Muszę w przyszłym roku zacząć znowu więcej chodzić.


piątek, 20 września 2013

DCCXVIII. Cmentarz Łyczakowski we Lwowie VIII

Kolejne zdjęcia :) Cmentarz jest piękny, niestety ja miałem tylko trochę czasu aby go "przelecieć" żeby go na poważnie obejrzeć trzeba by gdzieś cały dzień, albo nawet kilka.







DCCXVII. Łódka

Śniło mi się dzisiaj, że wiosłowałem łódką. Hm dziwny sen, choć teoretycznie ma dobre interpretacje.

czwartek, 19 września 2013

DCCXVI. Absynt

Po tym jak w pierwszym tygodniu września przez dwa kolejne dni w knajpie absynt w Przemyślu stłukłem dwwie szklanki trzeciego nie miałem odwagi tam wejść. Jakbym trzeciego dnia stłukł trzecią szklankę zrobiliby mi chyba zdjęcie i dali na listę "tych klientów nie obsługujemy" :D Ironii dodaje fakt, że pierwszego dnia piłem sok pomarańczowy i byłem jedyną osobą która zamówiła coś bezalkoholoweg. Można i tak ;)

DCCXV. ...

Chciabym pozostać taki jak teraz na zawsze, szkoda, że to nie możliwe. Byłem tydzeń temu na wyjeździe biegałem po górach i robiłem inne rzeczy i moja kondycja zadziwiała wszystkich, a nie było to moim celem, wyszło ot tak, poprostu czuję się ostatnio czasami jakbym mógł fruwać nad górami.  W każdej dziedzinie sportowej czy tanecznej gdzie bywałem ostatnio, a bywałem często bo pierwsza połowa września to była niekończąca sie impreza, mogę mieć braki techniczne,  mogę czasem szybkościowe, ale kondycyjnie miążdżę wszysko. Ale mi się porobiło po tym rowerze, wiedziałem, że mam dobrą kondycję, ale nie spodziewalem się że aż taką. Super :)

Link within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...